poniedziałek, 6 grudnia 2010

Perfekcyjne frytki z sosem bałkażanowym


Jak już wspominałam, zaczął się post. O prawosławnym poście napiszę parę słów za parę dni, ale jest on dużo bardziej hardkorowy niż katolicki adwent. Żadnego mięsa i nabiału, ryby tylko w sobotę. Zero tłuszczu w środy i piątki. 40 dni. Wyzwanie.

W każdym razie wczoraj serwowałam na obiad frytki z sosem (nawyk po moim belgijskim byłym). Potrzebne będą:

* ziemniaki w ilości według uznania
* bakłażan
* dwa pomidory
* cytryna
* alkohol (ja miałam wino z liczi, ale jakieś zwykłe białe wino, wódka, brandy, whiskey też może być) - btw, alkohol też jest niedozwolony, ale jeśli już musiałam zrezygnować z mięsa, to chociaż tyle sobie zostawiłam, bo mój organizm tego szoku mógłby nie znieść...
* sól, pieprz, czosnek, papryka mielona ostra
* olej z fistaszków (mają być perfekcyjne frytki, ale jeśli nie macie, to niech będzie zwykły)
* masło roślinne (jeśli nie pościcie, to zwykłe ;) )
* sól morska kamienna



Zaczynamy od frytek. Wstajemy rano, obieramy ziemniaki i teraz najważniejsze. Kroimy je w grube fryciory, postarajcie się, żeby były jak najbardziej podobne do siebie. Chodzi o to, że jeśli będą różnej grubości, to będą potrzebowały zróżnicowanego czasu smażenia. Jedne zaczną się już palić, kiedy drugie dopiero będą dochodzić. Tego nie chcemy. Pokrojony fryty wstawiamy do lodówki i idziemy do pracy. Jeśli będą długo stać, to potem będą mocno chrupiące.  To co nam zostanie z ziemniaków, możemy na koniec też usmażyć.

Wracamy z roboty i zabieramy się za sos. Na folię aluminiową wysypujemy sól kamienna (tak, żeby zmieścił się na niej bakłażan i czosnek). Piekarnik włączamy na 200, na sól wykładamy warzywa i wstawiamy do piekarnika. Sól wyciągnie niepotrzebną wodę i sprawi, że fajnie nam się zapieką. Zostawiamy bakłażana i czosnek w piekarniku na jakieś 40min.






Wracamy, wyciągamy warzywa i studzimy je. Ja na przykład położyłam bakłażana na lufciku okiennym i spadł mi w śnieg... dobrze, że mieszkam na parterze... Zdejmujemy skórę z bakłażana i czosnku. Na patelni rozgrzewamy masło, wrzucamy czosnek, a potem pokrojone w kostkę pomidory. Wyciśnijcie z nich pestki. Potrzebny jest nam miąższ. Chwilę podsmażamy, dodajemy 50 mil alkoholu (deglazujemy patelnię), a potem dodajemy bakłażana. Ziemniaki na frytki zaczynamy gotować. Jak na patelni zrobi się sucho, dolewamy wodę. Dusimy, aż zrobią się miękkie. Dodajemy przyprawy. Kiedy warzywa będą gotowe, miksujemy je blenderem i wlewamy do jakiegoś naczynia, na przykład miski. Dekorujemy cytrynką. Generalnie ten sos smakuje najlepiej po jakimś czasie.


Frytki. Nie muszą być ugotowane, wystarczy jak będą już lekko miękkie. Olej wlewamy do jakiegoś odpowiedniego naczynia, na przykład małego garnka i rozgrzewamy. Kiedy będzie już na prawdę gorący, wrzucamy frytki (jeśli macie dużo, to partiami). No i w sumie gotowe. Tylko muszą się ładnie zezłocić. Wyciągamy je jakimś dziurkowanym narzędziem kuchennym i wrzucamy na ręcznik papierowy, żeby pozbyć się tłuszczu. Dopiero teraz solimy. Frytki maczamy w sosie i się delektujemy.



Sos nadaje się świetnie do mięs i kanapek. Prijatno!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz