sobota, 30 października 2010
Ribena salata s kartofi - prosto z Morza Czarnego
Wczoraj był piątek, więc wrzucam sałatkę idealną do wódki (jak widać na załączonym obrazku). Po ciężkim tygodniu pracy wróciłam do domu i zabrałam się za przygotowania do wieczoru. Po pierwsze wódka w zamrażarce. Po drugie najlepiej jeśli to będzie rakija (doskonale pasuje do sałatek). Po trzecie składniki:
* 500g świeżej morskiej ryby (ja kupiłam dorsza i nie żałuję)
* 3 ziemniaki
* oliwki (najlepiej czarne)
* jajko
* sałata
* ocet jabłkowy (koniecznie, ma niesamowity smak, świetnie pasuje do sałat - absolutnie warto mieć go w kuchni, więc nie żałujcie kasy - kosztuje około 6zł)
* oliwa
Rybę kupiłam w Tesco. Pamiętajcie, żeby to nie była ryba mrożona, a zwłaszcza pakowana, bo są po pierwsze nieświeże, a po drugie oszukane - po rozmrożeniu z kilograma, zostaje pół, więc się nie opłaca. Warto się wybrać do jakiegoś dużego hipermarketu (albo dobrego sklepu rybnego, ale to rzadkość w Polsce). W sprawie ryb polecam Auchana, Tesco i podobno Makro. Ryba powinna być w całości, ale jeśli chcecie mieć szybkie danie, to lepiej kupić filet. Ja właśnie tak zrobiłam. Wrzucamy go do wody i gotujemy na jakiejś kostce - może być warzywna albo drobiowa. W między czasie musimy ugotować ziemniaki i jajko.
Żeby ziemniaki się ugotowały szybciej, można je od razu pokroić w kostkę. Jajko gotujemy na twardo. Oczywiście jak chce ugotować na miękko, to mi nie wychodzi, tym razem wyszło idealnie, więc miałam trochę trudności z krojeniem;)
Teraz po kolei, sałata i oliwki:
Rybę wyjmujemy z rosołu i rozdrabniamy na odpowiednie kawałki.Wrzucamy ziemniaki i jajko.
No i prawie gotowe. Pozostaje jeszcze przygotować sos. Do szklanki wlewamy ocet (około dwóch łyżek). Wsypujemy sól i pieprz - dobrze mieszamy, żeby sól się rozpuściła. Pamiętajcie, żeby zrobić to przed wlaniem oliwy, bo sól w oliwie się nie rozpuści. Dolewamy na oko oliwy. Tyle ile lubicie w sałatce. Znowu mieszamy i zalewamy naszą sałatkę.
Następny krok to zaprosić znajomych, wyciągnąć flaszkę i w tany :) Nam wyszło to całkiem nieźle, bo wróciłyśmy o 5 rano :)
Ps. Nie wylewajcie rosołu, w którym gotowaliście rybę! Ja sobie dorzuciłam ryżu i mam fajną zupkę na kaca:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz